Witajcie w serii “5 szybkich pytań do”, gdzie zadaję pytania Waszym ulubionym artystom. Moją dzisiejszą rozmówczynią jest Natalia Nykiel. Wypytałem artystkę o najnowszy singiel, nadchodzący album oraz nową rolę, w jaką przyszło jej się wcielić w czasie trwania pandemii.
1.
Natalio, powracasz w nieco lżejszym muzycznie wydaniu. Najnowszy singiel “P.R.I.D.E.” zadedykowałaś społeczności LGBTQ+. Utwór powstał w wyniku impulsu na jakieś konkretne zdarzenie związane ze wspomnianą społecznością, czy jest wynikiem Twoich wielomiesięcznych przemyśleń?
Pierwsza wersja tekstu powstała po wydarzeniach na paradzie równości w Białymstoku w 2019 roku, natomiast nie chciałam wylewać na fanów swojej goryczy i złych emocji, które we mnie wywołała ta sytuacja, tylko stworzyć piosenkę, która wreszcie będzie nas mogła połączyć. To jest ukłon w stronę moich fanów ze społeczności LGBTQ+, ale nie tylko, ponieważ dotyczy wszystkich, którzy spotkali się z jakąś formą wykluczenia. Chciałabym im powiedzieć, że są piękni i zasługują na miłość.
2.
Praca w studio nagraniowym dla artystki Twojego formatu z pewnością jest czymś, do czego można przywyknąć. Czy pomimo tak dużego studyjnego doświadczenia jest coś, co podczas pracy nad brzmieniem nowego singla było w stanie Cię zaskoczyć? Jak wspominasz pracę nad tym utworem?
Pandemia mnie bardzo zaskoczyła i znacząco wpłynęła na proces twórczy przy tej piosence, jak i całej płycie. Zamknięcie w domach spowodowało zamknięcie na bodźce zewnętrzne, które dają mi największą inspirację i nagle trzeba było zajrzeć głęboko do środka siebie, co nie było łatwe. Zdecydowanie mieliśmy z Foxem dużo więcej czasu, żeby wszystko przemyśleć i dopieścić.
3.
Nowemu singlowi daleko do Twoich najmroczniejszych wcieleń, znanych min. z minialbumu “Origo”. Zapowiadasz jednocześnie w wywiadach, że nowa płyta, która już tej jesieni od mroku stronić nie będzie. Czy zatem “P.R.I.D.E.”, to tęcza przed burzą? Jak określisz brzmienie nadchodzącego krążka?
Tęcza przed burzą to jest świetne określenie! Pozwolę sobie je przytaczać w kolejnych wywiadach, bo jest trafione w punkt! „P.R.I.D.E.” to otwarcie szeroko drzwi do świata mojej 3 płyty, ale droga, którą będziemy razem podążali, nie będzie usłana różami. Będzie nostalgicznie, czasami mrocznie, czasami mocno klubowo, a czasem nawet i sielankowo.
4.
Za nami okres pandemii, który dla wielu muzyków był szczególnie trudnym czasem ze względu na brak koncertów. Ty jednak nie próżnowałaś, bo pracowałaś nad nowym albumem oraz sprawdziłaś się jako autorka podcastu “Zrozumieć Latino”, w którym zaznajamiałaś słuchaczy z historią i ciekawostkami dotyczącymi muzyki latynoamerykańskiej. Jak odnalazłaś się w takim wydaniu oraz czy planujesz jeszcze powrócić do tej roli?
To był super czas pod tym kątem, że faktycznie miałam potrzebę zrobienia czegoś w kontekście studiów, które ukończyłam i podcast to było idealne rozwiązanie. Muzyka latino, ale przede wszystkim historia, kultura Ameryki Łacińskiej to moja ogromna zajawka i z wielką radością dzieliłam się nią z ludźmi poprzez podcast. Jak najbardziej planuję już drugi sezon.
5.
Biorąc pod uwagę to, jak dobrze czujesz się na scenie domyślam się, że zatęskniłaś za możliwością dzielenia się energią ze swoją publicznością. Czy Twoi fani mogą liczyć, że wraz z nadchodzącą płytą będą mieli okazję również posłuchać Cię na żywo?
Kocham scenę i bardzo chcę wrócić do regularnych koncertów, natomiast na ile nam na to pozwoli pandemia i obostrzenia, póki co nie wiemy. Co się odwlecze to nie uciecze, jak nie teraz to za rok. W najbliższym czasie będą to pojedyncze okazje. 25 lipca zapraszam wszystkich z Mazur na koncert do amfiteatru w Mrągowie. Natomiast 5 sierpnia wystąpię w Szczecinie podczas Gali Fryderyk Festival, która będzie otwarta dla publiczności.