Przed Wami seria “5 szybkich pytań do…”, gdzie przepytuję Waszych ulubionych artystów. Tym razem w ogniu moich pytań znalazł się duet RAT KRU. Zapytałem chłopaków o ich niepowtarzalny styl, ukryte przekazy w tekstach oraz czy oryginalność pomogła im w zrobieniu kariery.
1.
Słuchając Waszej muzyki, a zwłaszcza oglądając teledyski, odnoszę wrażenie, jakbyście urwali się z zupełnie innej epoki muzycznej. Próżno szukać w Waszych klipach blichtru, jaki towarzyszy wielu współczesnym artystom, zwłaszcza tym rapującym. Skąd pomysł na taką stylistykę? Oryginalność pomaga, czy utrudnia zrobienie kariery w Polsce?
Na dwoje babka wróżyła. Warto zachować swoją tożsamość, żeby czuć się swobodnie. Wiadomo, że raczej nie jesteśmy krajem, z którego wypłyną nowe trendy, więc największe laury zdobywają ci, którzy najsprawniej kopiują. Swoją drogą my też kopiujemy, ale mamy bardzo nietypowe i dziwne inspiracje i dlatego to, co robimy, jest ciekawe.
2.
Płyta “Rok Szczura”, którą zadebiutowaliście, wypchana jest po brzegi szybkimi tanecznymi numerami, jednak tym, co mnie najbardziej interesuje, jest jej warstwa liryczna, a tu jest różnie. Skąd czerpiecie inspirację? Wielu słuchaczy doszukuje się Waszych tekstach ukrytych znaczeń. Mają czego się doszukiwać?
Niestety tak 🙂 jesteśmy obciążeni refleksjami, które przemycamy na tanecznych bitach. Taki winogradzki podstęp.
3.
Przed tym, jak branża koncertowa została pogrążona przez pandemię, występowaliście jako support Mery Spolsky. Niedawno mogliśmy nawet usłyszeć Was we wspólnym kawałku. Jak narodziła się ta współpraca?
Poznaliśmy się na Fest Festiwalu, dzięki naszej wytwórni. Potem było wiele wspólnych przygód. Pozdrawiamy Mery i No Echoes yoyoyo!
4.
Wróćmy jeszcze do teledysków, bo jest rzecz, która mnie niezwykle ciekawi. W wielu klipach widzimy archiwalne nagrania rodem z kaset VHS. To Wasze prywatne nagrania rodzinne?
To nagrania rodzinne czarodzieja z Olsztyna, słynnego Jakuba Żwirełło. Ciekawy człowiek: połączenie hedonisty, myśliciela i zapaśnika.
5.
Jakie macie plany na dalszą karierę? W tym roku czeka nas nowa płyta? Jak rok szczura dobiegnie końca, to może czas na “Rok Konia”?
ROK KONIA to ja mam od 13 roku życia. Ale będę kontynuować, myślę ze Witeczek też.