Nie milkną echa głośnego filmu dokumentalnego “Framing Britney Spears” produkcji “The New York Times”, którego twórcy wzięli pod lupę kulisy ubezwłasnowolnienia piosenkarki po jej załamaniu nerwowym w 2007 roku.
Obecnie nieprzerwanie kuratelę nad Britney sprawuje jej ojciec – Jamie Spears i nic nie zwiastuje, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić.
Dokument opowiada o młodości Britney, początkach kariery, aż po wspomniane załamanie, do którego w dużej mierze przyczyniły się plotkarskie media i wścibscy paparazzi podążający za gwiazdą niemal na każdym kroku. Pomimo, że nikt z rodziny Spears nie wypowiedział się w filmie, to i tak produkcja okazała się strzałem w dziesiątkę, zdobywając setki tysięcy wyświetleń na platformie Hulu. Nic dziwnego, że sprawą szybko zainteresował się również Netflix, zapowiadając własną wersję dokumentu o Britney.
Reżyserią zająć ma się Erin Lee Carr – znana autorka dokumentów true crime “Kocham cię teraz umieraj” oraz “Kochana mamusia nie żyje” zrealizowanych dla HBO. Co ciekawe włodarze streamowego giganta twierdzą, że ich produkcja była zaplanowana dużo przed “Framing…” a prace nad ich dokumentem nie mają niczego wspólnego z sukcesem poprzednika.
Obecnie szczegóły produkcji Netflixa owiane są jeszcze tajemnicą. Z pewnością dziennikarka będzie chciała dotrzeć do rodziny gwiazdy, aby uzyskać głos, którego zabrakło we “Framing Britney Spears”. Na premierę przyjdzie nam również jeszcze trochę poczekać, bo prace nad filmem dopiero ruszyły.